„Być albo nie być…” (ang. To be, or not to be)
„Hamlet”, najbardziej zagadkowa z tragedii Szekspira, daje pole do wielu, często rozbieżnych, interpretacji. Przez ostatnie 400 lat realizacje sceniczne historii duńskiego księcia mierzącego się ze światem, własnym szaleństwem oraz miłością, modelowano na obraz i podobieństwo kolejnych pokoleń. Wyłuskiwano z tego arcydramatu najbardziej palące współczesnych widzów problemy. A może warto spróbować uwolnić go z narosłych komentarzy, oswobodzić z uzbieranych przez lata etykiet i ze spreparowanych interpretacji? Przyjrzeć mu się na nowo?- Słowa te z repertuaru teatru zachęciły nas do zorganizowania wycieczki do Gorzowa Wlkp., która odbyła się 21 listopada 2017 r. z udziałem uczniów kl. I LO a, I LO b i II LO b. Celem wyjazdu było m.in. obejrzenie w Teatrze im. J. Osterwy spektaklu pt. „Hamlet” na motywach dzieła Williama Szekspira w reż. Błażeja Peszka. Opiekunami wycieczki były: p. I. Ziobrowska, p. I. Leszczyńska, p. M. Lewandowska i p. T. Wróblewska. Szekspir obserwował swoich aktorów działających na scenie i z nich brał całą energię do swoich dramatów. Stąd zgodnie z duchem szekspirowskim reżyser pokazał na scenie żywych, szczerych emocjonalnie ludzi. Czasami ich emocje były mroczne, często kierowane chęcią zemsty i zdradą. Spektakl bardzo nas zaciekawił a „Być albo nie być…” (ang. To be, or not to be) - fraza pochodząca z utworu „Hamlet”, która rozpoczyna monolog wypowiadany w pierwszej scenie III aktu przez tytułowego bohatera utworu wszystkim nam utkwiła w pamięci. Z całą pewnością „Hamlet” to sztuka pokazująca, iż na świecie istnieje jednocześnie dobro i zło, i że są one obecne w każdym naszym czynie i w każdym człowieku. Ta tragedia Williama Szekspira napisana na przełomie XVI i XVII wieku, opowiadająca m.in. o śmierci, zemście, namiętności oraz przedstawiona w doborowej obsadzie, zagwarantowała nam - widzom 90 minut pełne wrażeń.
Po spektaklu pojechaliśmy na lodowisko. Ten pomysł okazał się bardzo trafiony, bo wszyscy uczestnicy byli zadowoleni. Mimo, że niektórzy mieli po raz pierwszy na nogach łyżwy, wszyscy weszli na taflę i jeździli całkiem nieźle. Można było zobaczyć, że jest wśród nas grupa bardziej obeznanych z tą formą aktywności, która świetnie radziła sobie pod względem techniki i umiejętności. Nie obyło się bez upadków, czasem przydała się koleżeńska pomoc. To była prawdziwa frajda. Wszyscy wróciliśmy z wycieczki usatysfakcjonowani i czekamy z apetytem na kolejny wyjazd integracyjno-edukacyjny – być może tym razem na jakąś komedię i wrotki. Polecamy takie wyjazdy, dobry humor gwarantowany!
Uczestnicy wyjazdu